sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 3

Dochodziła godzina 15, Ally szykowała się do wyjścia, ale gdyby wiedziała co zaraz zobaczy to by nigdy nie przychodziła.Austin zadzwonił po Kirę, aby przyszła na obiad, bo dobrze wiedział, że mama tego nie zrobiła. Po 5 minutach do domu Moon'ów zjawiła się Kira. Kira bez pukania weszła do mnieszkania.
- Aaaa..... o boże dziecko, co ty tutaj robisz ? - zapytała Mimi zbierając odłamki popękanego talerza.
- Wiesz Mimi, Austin mnie zaprosił- po powiedzianych słowach Kira poszła do pokoju Austina.
                            Ally
Dochodziła 14:50, postanowiłam już się zbierać. Do domu państwa Moon'ów miałam zaledwie 2 minuty, kiedy doszłam zapukałam lekko w dzwi, po chwili usłyszałam ciche " proszę " . Weszłam do domu i zobaczyłam jak Mimi zbiera odłamki talerza.
- Dzień dobry, co się stało ? - spytałam i pomogłam mamie Austina zbierać.
- Aa... długa historia - odparła z uśmiechem na ustach - Ciesze się, że przyszłaś- dodała. Uśmiechnełam się do niej.
- Usiadź do stołu, ja zaraz podam - odparła Mimi. Jak powiedziała tak zrobiłam, usiadłam na krześle.
- Austin, Mike obiad - krzykneła Mimi. Po chwili zjawili się chłopcy i.... Kira ? Co ona tu robi ? Spokojnie Ally, to tylko 30 minut wytrzymasz  z tą ..... nie będe przeklinać szkoda słów na nią, napewno zastanawiacie się czemu jej tak nienawidze.... to proste, nie lubie jej odkąd podoba mi się Austin. Z rozmyśleń wyrywa mnie krzyk Austina.
- Co ty tutaj Ally robisz ? - normalnie krzyknął.
- Emm.... twoja mama mnie zaprosiła- zaczełam się nie pokoić.
- Dobra.... ale nie masz własnego domu, że przychodzisz do nas ? Jesteś głupsza niż myślałem, Kira mówiła co jej zrobiłaś....- że co ? Że co ja jej zrobiłam ? - pomyślałam - Wynoś się z tego domu i więcej nie przychodz.... to KONIEC PRZYJAŹNI - te słowa zabolały mnie najbardziej, wybiegłam z domu państwa Moon'ów ze łzami w oczach. Dobiegłam do domu i włączyłam laptopa, po 5 minutach zadzwoniła do mnie mama na skype. Odebrałam
Ally : Hej mamo jak tam w Afryce ? - starałam się ukryć łzy.
Penny : A dobrze ciórciu, mam pytanie. Nie chciałabyś przyjechać do mnie z Trish na miesiąc ?
A: No pewnie, kiedy możemy przyjechać ?
P: Jutro, dobra ja już kończe, czekam na was paa !
A: Paa. Rozłączyłam się i wysłałam Trish esemesa, że jutro jedziemy do Afryki, zgodziła się. Dochodziła godzina 20, zaraz miała przyjść Trish, wstałam z kanapy w celu zamowienia pizzy, po domu rozległ się dzwonek. Otworzyłam a tam był/była....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz